FLOW – często słyszymy, ale co tak naprawdę oznacza?

Znasz taki stan, kiedy zaczynasz coś robić i po chwili zapominasz o bożym świecie?

• Czytasz książkę i nagle orientujesz się, że już świta, a za oknem zaczynają śpiewać ptaki?
• Przygotowujesz swoje teksty na Instagram i łapiesz się na tym, że zapomniałaś zjeść choćby kanapki?
• Zabrałaś się za zaplanowanie projektu, a gdy skończyłaś, Twoja herbata naciągnęła esencją tak, że zwaliłaby z nóg słonia?

Kiedy robisz coś, co Cię kręci, co kochasz – znika cały świat. I to jest właśnie flow. Stan nazywany też przepływem, bo ludzie często porównują to doświadczenie do bycia unoszonym na wodzie – jest tak lekki i przyjemny.

Flow możesz doświadczać kiedy malujesz. Kiedy pieczesz swój ukochany sernik i starannie odmierzasz rodzynki. Kiedy jeździsz na rowerze. Nawet, kiedy sprzątając, tanecznym krokiem kręcisz odkurzaczem. Wtedy czas przestaje mieć znaczenie i nawet znaleziony pod kanapą kawałeczek niedojedzonej parówki nie wytrąci Cię z tego stanu.

We flow chodzi o doświadczenie, nie o idealny efekt. Jest cudowne w swej niedoskonałości!

W mojej pracy z klientkami często odnoszę się do doświadczania flow – szczerze wierzę, że jest to doskonałe paliwo dające energię do zmian zawodowych, podejmowania decyzji na temat zmian w firmie i rozbudzania w sobie motywacji, która bazuje na naszej mocy, a nie na lęku. Zapraszam Cię do współpracy.